poniedziałek, 14 stycznia 2013

Plan

Witam. Jestem świeżutko po treningu. Muszę powiedzieć, że po śniegu biega się całkiem dobrze. Oczywiście po takim trochę już udeptanym. Całkiem nieźle amortyzuje. Dwa dni temu było jeszcze lepiej, bo nie był tak mocno ubity, jak dziś. Temperatura -3 całkiem przyjemna, nawet za ciepło się ubrałem, jeśli nie ma wiatru, to nie ma co przesadzać. Jestem naprawdę z siebie zadowolony - dzisiaj przebiegłem 7 kilometrów bez przerwy. (Niestety, chwilowo Artur nie może biegać, bo miał mały zabieg chirurgiczny, więc ma przerwę.)Wprawdzie zajęło mi to aż 45 minut, ale jeszcze pół roku temu nie uwierzyłbym, że przebiegnę kiedyś taki dystans. Poprzedni trening to ponad 8 km, ale z przerwą. Wyglądało to tak: 25 minut biegu, 3 minuty marszu i znów 25 minut biegu. Zgodnie z planem. No właśnie, miało być o planie.
Otóż biegamy według planu Jurka Skarżyńskiego, który znalazłem w internecie. Początek wyglądał tak: 8 razy 1 minuta biegu, przerwa 3 minuty marszu. I tak trzykrotnie przez 1 tydzień. 2 tydzień to 10  razy 1 minuta biegu + 2 minuty marszu. Po każdym treningu trochę ćwiczeń rozciągających. Jak dziś na to patrzę, to śmiać mi się chce, ale nasza kondycja naprawdę była wtedy w fatalnym stanie. Ale posuwaliśmy się do przodu, chociaż powoli. Jurek nazywa to budowaniem fundamentu. Na koniec 10 tygodnia 20 minut biegu bez przerwy - sukces! Ten lub podobny plan znajdziecie w internecie, chociaż wiem, że wielu nie lubi biegać według planu. Nas on jednak motywował i motywuje dalej. Teraz jesteśmy w trakcie realizacji planu, który przygotowuje do biegu przez 60 minut. Ostatni tydzień to właśnie bieg 60-minutowy lub start w biegu na 10 km. I właśnie na to się szykujemy. 9 lutego odbędzie się urodzinowy bieg Gdyni na 10 km - będzie to nasz pierwszy start w zawodach!  Chciałbym zmieścić się w 60 minutach, czy się uda? Zobaczymy.
Życzę sukcesów i satysfakcji wszystkim początkującym biegaczom (i nie tylko).
Na koniec zdjęcie z sobotniego spaceru z psem.
Jarek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz