sobota, 2 marca 2013

Start!

Dawno nie pisaliśmy, czas to nadrobić. 9 lutego wzięliśmy udział w Urodzinowym Biegu Gdyni na 10 km. Pogoda dopisała, uczestnicy również, bo w głównym biegu wystartowało ponad 2200 zawodników! Trzeba przyznać, że atmosfera takich zawodów sprzyja biciu własnych rekordów i to nam się udało. Pokonaliśmy razem ten dystans w czasie 57:08 (netto)! Jesteśmy z siebie naprawdę zadowoleni :) Pamiętajcie, że naszą przygodę z bieganiem zaczęliśmy w końcu sierpnia 2012, a wtedy ja nie przebiegłbym w całości nawet 1 kilometra ;) No cóż, nie spoczywamy na laurach, bo w maju kolejne zawody i będziemy chcieli poprawić nasz wynik przynajmniej o 5 minut. A więc po nieco spokojniejszym okresie treningowym czas zacząć zwiększać tempo i ćwiczyć siłę biegową.
Na zdjęciu szczęśliwi po powrocie do domu:

A to link do strony organizatora ze zdjęciami i filmami z imprezy:
http://gdyniasport.pl/pl/aktualnoci-2/item/1801-bieg-urodzinowy-gdyni-galeria-zdj%C4%99%C4%87"
Nadchodzi wiosna, bardzo dobry okres, żeby zacząć biegać :) Jeśli wciąż odkładasz to na później, to teraz już nie zwlekaj i wyjdź z domu! Jeśli chcesz zmienić coś w swoim życiu, musisz zmienić coś w swoim życiu! Do dzieła!
Jarek

czwartek, 24 stycznia 2013

Powrót!

W tym tygodniu lekarz zdjął mi szwy i wreszcie mogłem zacząć biegać. Jestem już po trzecim treningu po tej przerwie i powoli odzyskuję formę.
Pierwszy trening nie był zbyt przyjemny. Przebiegłem, z tego co pamiętam, 20 minut, które przyszło mi z trudem. Podczas trzyminutowego marszu trochę sobie odpocząłem i przebiegłem kolejnych 10 minut.
Drugi trening poszedł znacznie łatwiej. Przebiegłem 25 i 10 minut i nadal miałem jeszcze siły więc zrobiłem 2 przebieżki (przebieżka to 100m szybkiego biegu i 100m truchtu jako odpoczynek)
Dziś przebiegłem 2x25 minut. Poszło całkiem gładko, choć zauważyłem, że pod koniec zwalniałem, co starałem się jak najszybciej wyrównać.
Pojutrze planuję 50 minut. W końcu już za ok. 2 tygodnie (9.02.2013 r.) bieg na 10km!

niedziela, 20 stycznia 2013

Zrób 100 pompek!

Parę dni temu znajomy polecił mi plan robienia pompek, który przygotowuje nas do wykonania stu powtórzeń (bez przerwy oczywiście). Być może dla niektórych 100 pompek to codzienność, ale ja takiego wyniku nie potrafię osiągnąć. Ponadto trenerzy i specjaliści poza bieganiem doradzają też wykonywać inne ćwiczenia, zatem stwierdziłem, że warto spróbować. Zamierzam ćwiczyć co drugi dzień, na przemian z biegami.
Plan zawsze jest dodatkową motywacją, gdyż dokładnie mówi nam ile powtórzeń i kiedy wykonać. Poza tym pompki to świetne ćwiczenie nie tylko na bicepsy, ale o tym możecie już poczytać na stronie z programem ćwiczeń

A czy wy wykonujecie jakieś ćwiczenia poza bieganiem?

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Plan

Witam. Jestem świeżutko po treningu. Muszę powiedzieć, że po śniegu biega się całkiem dobrze. Oczywiście po takim trochę już udeptanym. Całkiem nieźle amortyzuje. Dwa dni temu było jeszcze lepiej, bo nie był tak mocno ubity, jak dziś. Temperatura -3 całkiem przyjemna, nawet za ciepło się ubrałem, jeśli nie ma wiatru, to nie ma co przesadzać. Jestem naprawdę z siebie zadowolony - dzisiaj przebiegłem 7 kilometrów bez przerwy. (Niestety, chwilowo Artur nie może biegać, bo miał mały zabieg chirurgiczny, więc ma przerwę.)Wprawdzie zajęło mi to aż 45 minut, ale jeszcze pół roku temu nie uwierzyłbym, że przebiegnę kiedyś taki dystans. Poprzedni trening to ponad 8 km, ale z przerwą. Wyglądało to tak: 25 minut biegu, 3 minuty marszu i znów 25 minut biegu. Zgodnie z planem. No właśnie, miało być o planie.
Otóż biegamy według planu Jurka Skarżyńskiego, który znalazłem w internecie. Początek wyglądał tak: 8 razy 1 minuta biegu, przerwa 3 minuty marszu. I tak trzykrotnie przez 1 tydzień. 2 tydzień to 10  razy 1 minuta biegu + 2 minuty marszu. Po każdym treningu trochę ćwiczeń rozciągających. Jak dziś na to patrzę, to śmiać mi się chce, ale nasza kondycja naprawdę była wtedy w fatalnym stanie. Ale posuwaliśmy się do przodu, chociaż powoli. Jurek nazywa to budowaniem fundamentu. Na koniec 10 tygodnia 20 minut biegu bez przerwy - sukces! Ten lub podobny plan znajdziecie w internecie, chociaż wiem, że wielu nie lubi biegać według planu. Nas on jednak motywował i motywuje dalej. Teraz jesteśmy w trakcie realizacji planu, który przygotowuje do biegu przez 60 minut. Ostatni tydzień to właśnie bieg 60-minutowy lub start w biegu na 10 km. I właśnie na to się szykujemy. 9 lutego odbędzie się urodzinowy bieg Gdyni na 10 km - będzie to nasz pierwszy start w zawodach!  Chciałbym zmieścić się w 60 minutach, czy się uda? Zobaczymy.
Życzę sukcesów i satysfakcji wszystkim początkującym biegaczom (i nie tylko).
Na koniec zdjęcie z sobotniego spaceru z psem.
Jarek

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Bieganie zimą

Kamil! Dziękujemy za twoje pytanie. Jak zapewne widziałeś, mój tata (Jarek Sulski) odpisał ci ogólnie w komentarzu. Ja jednak postanowiłem opisać ten temat trochę szerzej i powiedzieć wszystko co wiem.

Zacznijmy od tego, że nadejście zimy nie oznacza dla biegaczy przymusowej przerwy. To zależy jedynie od własnych chęci. A gdy już spełniamy ten warunek, należy zapewnić sobie odpowiedni strój.

No właśnie. Co to znaczy odpowiedni strój. Jak pisał mój tata, biegacze powinni ubierać się tak, jakby było 10 stopni więcej niż jest rzeczywiście. Tak więc, jeżeli w lato przy 22 stopniach chodzicie w szortach i t-shircie, to przy 12 stopniach powinniście w takim stroju biegać.  My przy temperaturze -5ºC biegaliśmy w t-shircie i bluzce z długim rękawem. Na to zakładaliśmy specjalną bluzę do biegania chroniącą przed wiatrem. Takie bluzy można kupić w większości sklepów sportowych.
Przy temperaturach poniżej 10ºC polecamy również bieganie w długich spodniach. Ponadto w mroźne dni, specjaliści radzą zakładać również bieliznę sięgającą prawie do kolan (jeśli nie macie takiej bielizny, wystarczy wziąć np. kalesony i przyciąć je na odpowiedniej wysokości). Może nie wyczujecie tego od razu, ale w przyszłości "odmrożenia" jakich doznacie z braku długiej bielizny mogą spowodować, że będziecie mieli problemy reumatyczne itp.
Pamiętajcie też, by zachować ostrożność na śliskiej nawierzchni.
Nasz znajomy, biegnąc na nawrocie, poślizgnął się na lodzie ukrytym pod śniegiem i upadł tak niefortunnie, że doznał kontuzji nogi i od tamtej pory nie może biegać, dlatego proponuję robić szersze zakręty i szczególnie ostrożnie stawiać wtedy stopy.

Myślę, że to tyle w tym temacie. Jeśli jeszcze coś przyjdzie mi do głowy, bądź mój tata będzie chciał coś dodać, dopiszemy to w tym poście jako P.S.

Jeśli jeszcze macie jakieś pytania, piszcie! Poza tym, czekamy na wasze komentarze, jak wygląda wasze bieganie i na jakim etapie wy jesteście.

Pozdrawiam!

niedziela, 6 stycznia 2013

Od czego się zaczęło...

Moja wersja:
Zacząłem biegać dzięki grom komputerowym. Może brzmi to trochę dziwnie, więc od razu tłumaczę o co chodzi. Mam 16 lat i lubię sobie pograć, szczególnie w gry  przygodowe i strzelanki. W grach tego typu (a przynajmniej w tych, w które ja gram) steruje się postacią, która o dziwo zazwyczaj nie chodzi, ale przemieszcza się truchtem. Grając kiedyś w jedną z moich ulubionych gier (Battlefield 3) doszedłem do wniosku, że czas coś ze sobą zrobić, ponieważ ja nawet nie byłbym w stanie przebiec 10 minut, a przy 5 min. porządnie bym się zasapał. Gram w gry o tematyce wojennej, ogólnie interesuję się militariami, a do wojska bym się nawet nie dostał, przez tę moją kondycję, a raczej jej brak. Jako że mniej więcej w tym samym czasie mojego tatę naszły podobne myśli, postanowiliśmy zacząć biegać. Co prawda najpierw były marszobiegi, ale o tym jak zacząć w kolejnym poście.


Wersja taty:
Od dawna miałem zamiar zacząć biegać, ale jakoś nie mogłem się zebrać. Wkurzało mnie to, że podbiegnięcie kilkudziesięciu metrów do autobusu powoduje u mnie niezłą zadyszkę, podobnie jak podejście pod jakąś górkę. Od roku mieszkamy w bardzo pięknej okolicy, gdzie sporo jest górek. Mamy dużego psa (owczarka niemieckiego), z którym trzeba wychodzić na dłuższe spacery, żeby się wybiegał. Mieszkamy blisko od lasu, który położony jest na bardzo pagórkowatym terenie, chociaż nad samym morzem. Jest naprawdę pięknie, ale trzeba mieć choć troszkę kondycji fizycznej, żeby sobie tam pospacerować. Jest to w Gdyni Redłowie - kto nie widział, niech żałuje. Chodząc po tych terenach z psem nieco sobie kondycję poprawiłem, ale chciałem więcej. Poza tym chciałem też zgubić mój brzuszek, bo spodnie ciągle mi z niego się zsuwały. Znalazłem w internecie plan biegania od podstaw (czyli kompletnie bez kondycji), no i byłem gotów do startu..., ale jakoś ciągle coś przeszkadzało. Aż pewnego razu zgadałem się z moim synem, iż on też chciałby biegać. Pomyślałem, że to niezły pomysł, żebyśmy ruszyli razem, więc ustaliliśmy termin, no i wystartowaliśmy.    

Teraz, po czterech miesiącach treningu wg. planu biegamy już 40 minut bez przerwy i szykujemy się do zawodów na 10 km (i na tym dystansie nie poprzestaniemy). Na tym blogu chcemy opisywać nasz stopniowy rozwój, błędy jakie popełniliśmy oraz ciekawostki i inne rzeczy, które odkrywamy po drodze, by dopomóc tym którzy przechodzą podobną drogę, bądź chcą ją zacząć. Znajdziecie tu nie tylko nasze porady, ale także rady ekspertów i doświadczonych biegaczy, z których my również korzystaliśmy i korzystamy.

Już niedługo o planie i pierwszych treningach.

Komentarze i pytania mile widziane!